poniedziałek, 23 lutego 2015

Słowacja, ośrodek Jasna 2015

Jak to mawiają apetyt rośnie w miarę jedzenia. 
Kilka lat temu złapałam narciarskiego bakcyla i trwa to do dnia dzisiejszego. 
Na wiadomość o wyjeździe na Słowację zareagowałam z mieszanymi uczuciami. 
Z jednej strony pełna entuzjazmu na kilka dni górskiego wypoczynku. Z drugiej strony pełna obaw. 
Jak sobie poradzę z dwiema dietami: bg i  przeciwgrzybiczą. 
Ponadto był to pierwszy wyjazd na Słowację, nie miałam zielonego pojęcia jak nasi sąsiedzi podchodzą do spraw nietolerancji pokarmowych.



 Dzień pełen emocji i wysiłku fizycznego należy zacząć od dużego i bardzo sytego śniadania.
U nas w stylu angielskim, domowa fasolka w sosie pomidorowym, sadzone jajka i zazwyczaj kanapki z wafli ryżowych.
Przed wyjazdem konieczne są większe zakupy. Zabrałam wszystko co niezbędne od wędlin po przyprawy.
Ponadto cały dzień spędziłam w kuchni. Przygotowałam domowe weki: duszoną wołowinę, fasolkę w sosie pomidorowym oraz pulpety z indyka. 
Po powrocie ze stoku wstawiałam szybko ziemniaki, ryż lub kaszę, odkręcałam słoik i danie gotowe !



Jak wygląda sytuacja na stoku ? Gdy dopada mały głód zawsze można sięgnąć po zdrowe przekąski.

Są jednak momenty gdy kilkugodzinne zjazdy potęgują apetyt lub najzwyczajniej w świecie chcesz zjeść ze wszystkimi.
 Co wtedy ?
I tutaj miła NIESPODZIANKA !
Słowacy są świadomi, wiedzą co tu gluten, mało tego w każdym napotkanym barze, restauracji znajdziesz w menu opisane alergeny !
Warto oczywiście dopytać kelnera o szczegóły.
 Oto dowody .





I tak skosztowałam na stoku pysznego kurczaka z rożna.
 Kruchą sałatkę z grillowanym kurczakiem.


W walentynkowy wieczór zamówiłam natomiast grillowanego łososia w towarzystwie pieczonych warzyw.
Rewelacja ! :)
W ostatnim dniu poszliśmy do karczmy, tam zamówiłam zasmażane ziemniaki z cebulą oraz steka z jagnięciny.
Na koniec chciałabym z czystym sercem polecić wszystkim narciarzom ośrodek Jasna na Słowacji.
 Ilość, urozmaicenie oraz sposób przygotowania tras robią ogromne, pozytywne wrażenie. 
Do tej pory jeździłam w Spindleruv Mlyn w Czechach oraz krajowych Białce Tatrzańskiej oraz Czarnej Górze.

*****************************************************************

1 komentarz:

Drukuj