A dziś z cyklu cudze chwalicie, swego nie znacie ! :) Zamiast wzdychać do amerykańskich pancakesów robię racuszki, mało tego z naszej dorodnej, rodzimej marchewki. Warzywo nie dość, że apetyczne to poprawia koloryt /karotenoidy/ oraz stan naszej skóry.
Posiadam w biblioteczce książkę o kuchni podlaskiej. Przepis chyba nie do końca udany, wprowadzam zatem zmiany.
,, Myślimy: od jutra będziemy żyli naprawdę.
A przecież to już życie i niejeden z nas jest już martwy na dobre "
Julia Hartwig
Julia Hartwig
- 1 porcja -
Potrzebujemy:
- duża marchewka ok. 100 gram
- łyżka mąki ryżowej bg, dałam pełnoziarnistą
- białko ubite na sztywno
- sól
- szczypta bg proszku do pieczenia
Marchew zetrzyj na drobnych oczkach, jeśli jest młoda i soczysta to odciśnij nadmiar soku i wypij :) Dodaj białko, mąkę oraz proszek do pieczenia. Dopraw delikatnie solą. Smaż na rozgrzanym oleju z dwóch stron na rumiany kolor. Gotowe racuszki odsącz na papierowym ręczniku. Podawaj na ciepło z jogurtem lub śmietaną.
SMACZNEGO :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz